Tydzień, nie dłużej
On już z nią nie może. Ale to w ogóle. Fizycznie. Ale nie jest w stanie jej tego powiedzieć. Przecież jako mężczyzna nie posiada tego specyficznego składnika, nazywanego odwagą cywilną... Ale chwileczkę, żeby było jasne: nie chodzi o seks, bo z tym to jeszcze by pewnie mógł, chodzi o jej obecność, słodką, niezmienną, wszechogarniającą i... nieodwracalną?! Jedynym sposobem na wyjście z impasu jest by to ona podjęła decyzję, żeby jej również to wspólne życie zaczęło doskwierać. A ponoć nic tak skutecznie nie niszczy związku, jak odpowiednio nieodpowiedni... przyjaciel. Najlepiej pod jednym dachem. Dlatego już następnego dnia ten trzeci pojawia się u drzwi z połową swojego dobytku. Ale co, jeśli jego obecność wcale nie będzie uciążliwa? Co, jeśli jego zalety znacząco przewyższą jego... no właśnie, co jeśli on w ogóle nie ma wad?! „Tydzień, nie dłużej...” to na wskroś absurdalna komedia nie-małżeńska, z wielką, czerwoną ciężarówką w tle, w której słowo „szczerość” nabiera zupełnie nieoczekiwanych znaczeń, a przyjaźń, miłość... Chwileczkę. Jaka przyjaźń, jaka miłość...?!
- 7 sektor A
- 6 sektor B
- 4 sektor C