Lekarz Na Telefon
Monodram napisała węgierska dramatopisarka Borbála Szabó. Lekarz - ginekolog siedzi zamknięty w swoim gabinecie, ułamany klucz tkwi w drzwiach. Mężczyzna bez końca czeka na ślusarza. Gdzieś poza murami szpitala toczy się gorączkowe życie. Te słowa mogą brzmieć jak synopsis dramatu egzystencjalistycznego, ale "Lekarz na telefon" to zwariowany, świetnie przetłumaczony monodram dla młodego aktora! „Lekarz na telefon” to jednoosobowa farsa pełna aktualnych kontekstów, kpiąca z wielkomiejskich mód, dopasowana do polskich realiów. Zaskakuje ilość charakterów i sytuacji, które zostały rozrysowane w monodramie – aktor grający tytułowego lekarza nie tylko stanie przed wyzwaniem wykreowania „mężczyzny pod presją”, lecz również sugestywnego przedstawienia szybko rozwijających się wydarzeń.
Tytułowy bohater, uwięziony w pomieszczeniu i otoczony trzema aparatami telefonicznymi, próbuje zaplanować sobie resztę dnia. Jego żona zostaje do późna w pracy, więc obiecał, że odbierze córeczki z przedszkola. Ze zrozumiałych względów nie jest w stanie tego zrobić, dlatego prosi kumpla o przysługę. Ów z kolei oddelegowuje swoją młodą kochankę wątpliwej reputacji (wystarczy wspomnieć, że chodzi w złotej peruce, białych kozakach i uwielbia wszczynać kłótnie). Wizyta pyskatej Loli w przedszkolu uruchamia łańcuch niefortunnych zdarzeń!
W toku akcji telefony dzwonią coraz natarczywiej, a mężczyzna co chwila zmienia linie. Raz rozmawia z natarczywą, nadopiekuńczą matką, która namawia syna na oglądanie w telewizji prawicowej publicystyki (co gorsza, później zachęca go do romansu z podzielającą jej poglądy Lolą), innym razem udziela konsultacji rodzącej pacjentce i jej spanikowanemu mężowi. Na domiar złego w intrydze pojawia się kolejny gracz – żona lekarza, Joanna, która oskarża Lolę i teściową o porwanie dziewczynek!
- 4 na wszystkie miejsca/sektory
